Oszczędzanie energii w domu

Jak zmniejszyć zużycie prądu w domu o kilkadziesiąt procent i zaoszczędzić 1000 złotych rocznie?

 

Na stronie ziemianarozdrozu.pl znajdziemy przystępnie zaprezentowane i przekonywujące argumenty za oszczędzaniem energii elektrycznej w domu.

W stosunku do naszych zarobków mamy jedne z najwyższych cen prądu w Europie. Nawet w telewizji możemy zobaczyć ludzi, którzy łamiącym się głosem opowiadają, jak wysokie rachunki płacą i ledwo wiążą koniec z końcem. A słyszymy, że będzie jeszcze drożej. Możliwość zmiany dostawcy energii na tańszego jest fikcją, bo wszystkie koncerny energetyczne liczą sobie praktycznie identyczne ceny. Co możemy z tym zrobić?

Oszczędzanie prądu kojarzy się z wyrzeczeniami, spadkiem jakości życia albo dodatkowymi kosztami na wymianę sprzętu.

Niesłusznie.

Oszczędzając energię wcale nie musimy siedzieć po ciemku, zrezygnować z oglądania telewizji, pracy z komputerem czy czajnika elektrycznego, a nakłady poniesione na wymianę energożernych urządzeń mogą być inwestycją dającą znacznie lepszy zysk od najlepszych lokat.

A jakich rezultatów można oczekiwać? Czy pozwoli zmniejszyć to rachunki o 10, 20 czy 30%?

Dzięki prostym zmianom nawyków i wymianie szczególnie energożernych sprzętów możesz zmniejszyć zużycie prądu w mieszkaniu o połowę lub nawet bardziej. Bez utraty komfortu.

Jak to zrobić?

Ile to zużywa prądu?

Aby skutecznie zredukować zużycie energii, najpierw musisz dowiedzieć się, co w Twoim domu zużywa energię i jak wiele jej wysysa. Mam więc dla Ciebie dwie wiadomości – dobrą i złą.

Od której zacząć..? Od złej? Będziemy potrzebować do tego matematyki.

A dobra wiadomość? Będzie to matematyka na poziomie III klasy szkoły podstawowej. Trzeba tylko umieć zastosować jeden wzór na mnożenie:

Zużyta przez urządzenie energia = Moc urządzenia * Czas działania.

Energię będziemy mierzyć w kWh (zużycie prądu na Twoim rachunku jest wyszczególnione właśnie w kilowatogodzinach), moc w kilowatach (pamiętając, że 1 kilowat = 1000 watów), a czas w godzinach.

Zacznijmy od przykładów:

Pytanie: Ile energii zużywa czajnik o mocy 1000W (1 kW) włączony przez 1h?

Odpowiedź: 1kW * 1h = 1 kWh

Nie było trudne, prawda? Czas więc na kolejne pytanie.

Pytanie: Ile energii zużywa żarówka o mocy 100W (0,1 kW) włączona przez 10h?

Odpowiedź: 0,1kW * 10h = 1 kWh

Tyle samo, co czajnik – można zużyć określoną ilość energii albo na krótko włączając urządzenie o dużej mocy (np. czajnik elektryczny), albo na dłużej urządzenie o mniejszej mocy (np. żarówkę).

A jak przeliczyć to na pieniądze? Koncerny energetyczne przesyłają rachunki wyliczone w bardzo trudny do zrozumienia sposób, jednak dla naszych potrzeb możemy przyjąć, że cena 1 kilowatogodziny (wraz z przesyłem) wynosi około 60 groszy (pomijając niuanse taryfowe i opłaty stałe, które mogą zmniejszyć oszczędności).

Po tych przykładach, kolejne pytanie nie powinno sprawić Ci trudności.

Pytanie: Ile energii zużywa żarówka 60W świecąca się przez 5h?

Odpowiedź: 0,06kW * 5h = 0,3 kWh

Przejdźmy teraz na wyższy stopień trudności i wyliczmy zużycie energii przez urządzenie, które przez jakiś czas pracuje, a później pozostaje w trybie czuwania. Jak sobie z tym poradzić? To proste: liczymy zużycie energii w czasie działania (mnożąc moc działającego urządzenia w kW przez czas działania wyrażony w godzinach) i dodajemy do tego zużycie energii w trybie czuwania/standby (mnożąc moc urządzenia w trybie czuwania w kW przez czas pozostawania w trybie czuwania wyrażony w godzinach). Przeliczmy to na przykładach:

Pytanie: Ile energii zużywa w ciągu doby wieża o mocy 30W włączona przez 2h, która w trybie standby zużywa 20W? Załóżmy, że wieża pozostaje w trybie czuwania przez resztę doby, czyli przez 22 godziny.

Odpowiedź: 0,03kW * 2h + 0,02 kW * 22h = 0,06 kWh + 0,44 kWh = 0,5 kWh.

Rezultat jest bardzo interesujący. To urządzenie blisko 90% energii zużywa na nicnierobienie! Jeśli uważasz, że to przerysowany przykład, to moja własna wieża ma jeszcze gorsze parametry – działając pobiera 27 W, a w trybie czuwania 22 W. Czas działania – średnio 1 godzina dziennie. Rezultat? 0,027kW *1h + 0,022 kW * 23h = 0,027 kWh + 0,506 kWh = 0,533 kWh. Jedynie 5% energii było wykorzystywane efektywnie.

Czy to wampirek-rekordzista? Bynajmniej. Można spotkać jeszcze „lepsze” okazy – na przykład skaner komputerowy…

Pytanie: Ile energii zużywa w ciągu doby skaner o mocy 10W używany przez 6 minut dziennie, który w trybie standby zużywa 8W? Skaner pozostaje cały czas podłączony do sieci, a w trybie czuwania pozostaje przez resztę doby, czyli przez 23,9 godziny.

Odpowiedź: 0,01kW * 0,1h + 0,008 kW * 23,9h = 0,001 kWh + 0,192 kWh = 0,193 kWh.

Niesamowite – to urządzenie z sensem wykorzystuje jedynie 0,5% energii – reszta się marnuje!

Czasem ilość energii zużywanej przez urządzenie jest prosta do określenia. Jeśli mamy żarówkę żarową 100 W, to moc znamy. Pozostaje oszacować, jak długo jest ona włączona. Jeśli mamy lodówkę, to można sięgnąć do jej specyfikacji (lub po prostu etykiety na lodówce), żeby dowiedzieć się, jakie jest jej roczne zużycie energii. Jednak w większości przypadków ze specyfikacji urządzenia nie dowiesz się, jak wiele energii zużywa ono podczas działania – a w trybie czuwania to można już tylko zgadywać (zwykle w granicach 2-15 W). Co więc robimy?

Miernik porobuprąduelektrycznegoKupujemy miernik prądu (określany też jako licznik energii elektrycznej lub miernik kosztów zużycia energii elektrycznej). Kosztuje kilkadziesiąt złotych, a można go kupić w markecie budowlanym (np. Leroy-Merlin lub Obi) albo przez Internet (np. portale: www.ceneo.pl www.skapiec.pl).

Miernik taki można wetknąć w zwykłe gniazdko. Następnie do gniazdka w mierniku podłączamy nasze urządzenie i już – możemy odczytać zużywaną moc w watach lub całkowite zużycie energii od momentu podłączenia. Ta druga opcja jest przydatna przy pomiarze zużycia energii przez urządzenia pracujące w sposób impulsowy, np. lodówkę, która chłodzi przez kilkanaście minut, a potem przerywa chłodzenie na kilkadziesiąt minut – w takich przypadkach wykonujemy pomiar przez określony czas (np. przez dobę) i notujemy całkowite zużycie energii.

Dla urządzeń posiadających tryb czuwania mierzymy zużycie energii nie tylko dla działającego urządzenia, ale też w trybie czuwania.

Inwentaryzacja urządzeń

Uzbrojeni w miernik oraz wiedzę z poprzedniego rozdziału, możemy dla każdego urządzenia w domu wyliczyć jego zużycie energii. Należy „odwiedzić” wszystkie urządzenia w domu, nie tylko widoczne żarówki, komputery i lodówki, ale także te w danej chwili spoczywające w szafach i szufladach – żelazka, suszarki, odkurzacze itp.

Już samo wypisanie tasiemcowej listy urządzeń elektrycznych będących w naszym posiadaniu może być trzeźwiącym doświadczeniem… Aby się w tej liście nie pogubić i niczego nie pominąć, warto urządzenia pogrupować – albo według pomieszczenia w którym się znajdują, albo według ich typu.

Jak może taka lista wyglądać? Na przykład w ten sposób:

Tabela zużycia energii elektrycznej

Arkusz 1: Zużycie prądu u Kowalskich przed optymalizacją. Arkusz.

Arkusz Excela dostępny jest tutaj. Dwa górne rzędy to nagłówek. Poniżej znajduje się lista urządzeń pogrupowanych według typu. Podsumowania grup wyróżnione są pogrubieniem. Ostatnie dwa wiersze to suma całkowita zużycia energii w kWh dziennie i rocznie.

Pierwsza kolumna zestawienia to nazwa urządzenia, następne trzy to moc w trybie działania, czas działania i ich iloczyn (czyli energia zużywana podczas działania), kolejne trzy kolumny to moc w trybie czuwania, czas czuwania i ich iloczyn (czyli energia zużywana w trybie czuwania). Ostatnia kolumna to sumaryczne zużycie energii podczas działania i czuwania.

Lista zawiera typowe urządzenia, które można znaleźć w domu: żyrandol z czterema żarówkami 100W włączony średnio 5 godzin dziennie, lampkę 60W włączaną na 1 godzinę dziennie, sprzęty RTV, lodówkę i czajnik elektryczny. Ponieważ jest to zestawienie przykładowe, nie znalazło się tu wiele innych urządzeń (m.in. pralka, żelazko, odkurzacz, mikser, suszarka, oświetlenie łazienki itp.). Stworzenie listy z kilkudziesięcioma pozycjami tylko zaciemniałoby obraz – uwzględniliśmy na tyle znaczącą część urządzeń domowych, że stanowią one wystarczającą próbkę do nauki optymalizacji zużycia prądu.

Widać, że rodzina Kowalskich z pomocą wpisanych na listę urządzeń zużywa około 3000 kWh energii elektrycznej rocznie, co kosztuje ją 1800 PLN. Warto porównać oszacowania z rachunkami za elektryczność. Jeśli wynikające z nich zużycie prądu przekracza nasze oszacowania o ponad 20%, to warto ponownie przyjrzeć się urządzeniom, zastanawiając się, czy któreś nie zostało pominięte.

Optymalizacja zużycia prądu

Wiemy więc, jakie jest zastane zużycie energii. Teraz powinniśmy zastanowić się, co można zrobić, aby je zmniejszyć. Pamiętaj – nie chcemy robić rewolucji, ani siedzieć po ciemku i ograniczać komfortu życia. W zasadzie cała operacja optymalizacji sprowadza się do trzech prostych działań:

  •  zmniejszenie zużycia energii przez urządzenie (z uwzględnieniem możliwości jego wymiany)
  • eliminacja poboru prądu w trybie czuwania (zerowy pobór energii podczas „nicnierobienia”)
  • ograniczenie czasu działania urządzeń (być może do zera, czyli eliminacja zbędnych urządzeń

Dla wielu urządzeń wystarczy wykonanie jednego z tych działań. Pozycje z arkusza 1, które ulegną zmianie w wyniku optymalizacji, są na nim wyróżnione jasnoczerwonym tłem.

Zmniejszenie zużycia energii przez urządzenie – oświetlenie

ŻarówkaŻarówka żarowa to w zasadzie mały grzejnik, zamieniający w światło jedynie 4-5% pobieranej energii. Świetlówki energooszczędne zamieniają w światło 20% energii, żarówki LED nawet 40%.

No tak, ale są one znacznie droższe. Jak więc jest z opłacalnością?

Skorzystajmy z naszej wiedzy matematycznej i zobaczmy, czy wymiana się opłaca.

Przyjmijmy, że żarówka o mocy 100W (0,1 kW) jest włączona średnio przez 5h (latem krócej, zimą dłużej), przez 350 dni w roku. Zużycie energii wynosi więc 0,1 kW * 5h * 350 = 175 kWh. Przy cenie 60 groszy za kilowatogodzinę prąd dla tej żarówki kosztuje nas więc około 100 złotych rocznie *.

A ile będzie kosztować korzystanie z żarówki LED o tej samej jasności, co żarówka żarowa 100W? Żarówka LED zużywa 1/10 energii żarówki żarowej, czyli 17,5 kWh, co kosztuje 10 zł. Oszczędność wynosi więc 90 złotych!

Inwestując więc 30 złotych w nową żarówkę LED, zyskujemy w ciągu roku 110 złotych. Zakup zwraca się więc już po kilku miesiącach, jest to więc doskonała inwestycja! Do tego, im dłużej świeci się światło, tym większe są oszczędności. Pozostawienie żarówki żarowej ma sens co najwyżej w miejscach, gdzie świeci się bardzo krótko, np. w piwnicy, do której schodzimy dwa razy w miesiącu na kilka minut.

Warto podkreślić, że żarówki LED łączą w sobie bardzo niskie zużycie energii z wysoką trwałością, liczoną w dziesiątkach tysiącach godzin świecenia (oraz odpornością na częste włączanie i wyłączanie). Podobnie w kuchni czy łazience, zamiast żarówek halogenowych (które zużywają niewiele mniej prądu od żarowych) warto zainstalować LEDy.

Czy to już wszystko, co można zrobić z oświetleniem? Bynajmniej. Zadbaj o to, żeby światło oświetlało nie wnętrze żyrandola lub ciemny sufit, lecz padało tam, gdzie jest potrzebne. Wymiana żyrandola może się szybko zwrócić

Kinkiet z żarówką

Fot. 1 Gustowny, drewniany kinkiet z żarówką 100W. Czyż te cienie na ścianie nie są imponujące? Spróbuj poczytać książkę oświetloną takimi paskami.

Zmniejszenie zużycia energii przez urządzenie – inne urządzenia

Kupując urządzenie elektryczne warto zwrócić uwagę na jego zużycie prądu, czyli pobieraną moc. Dwa urządzenia, które robią to samo (i świadczą nam identyczne usługi) mogą potrzebować na to diametralnie różnych ilości energii. Jak duże mogą to być różnice?

Lodówka z zamrażarką klasy G (np. stara lodówka typu „Mińsk”) zużywa 800 kWh rocznie. Lodówka klasy B zużyje 500 kWh, klasy A 300 kWh, a klasy A++ 200 kWh rocznie.

Pralka klasy D na cykl prania w temp 60°C zużywa 1,6 kWh. Pralka klasy A++ zużyje 0,8 kWh.

Zmywarka na 12 kompletów klasy D zużywa 1,3 kWh. Zmywarce klasy A+ wystarczy 0,6 kWh.

Telewizor 32’’ może pobierać 150W (kineskopowe, plazmowe), oszczędnym urządzeniom LED wystarczy 40W– dla urządzenia działającego średnio przez 4 godziny dziennie oznacza to różnicę w zużyciu energii pomiędzy 0,6 kWh, a 0,16 kWh dziennie.

Komputer. Pokutuje powszechnie opinia, że wydajny komputer musi pobierać dużo energii. Owszem, najmocniejsze maszyny dla graczy nie są optymalizowane pod kątem wydajności – takie urządzenia będą ciągnąć 200, 300 lub nawet 500 watów, co w zasadzie czyni z nich małe grzejniki. Można jednak kupić komputer, na którym spokojnie można zagrać w nowe, wymagające gry, a który podczas codziennej pracy – surfowania po Internecie, pisania poczty czy dokumentów będzie pobierał 20W (w przypadku energooszczędnego laptopa) do 50W (w przypadku energooszczędnego komputera stacjonarnego o dużej wydajności). Oczywiście, kiedy uruchomimy „wypasioną” graficznie grę, zużycie energii wzrośnie (powiedzmy do 100W), ale i tak będzie znacznie niższe, niż w komputerze, przy kupnie którego nie zawracaliśmy sobie głowy energooszczędnością. Warto zauważyć, że o zużyciu energii przez komputer decydują głównie dwa komponenty: procesor i karta graficzna, i to na ich pobór mocy (oraz oczywiście wydajność, która zaspokoi nasze potrzeby) należy zwrócić przede wszystkim uwagę. W przypadku karty graficznej dla komputera stacjonarnego (o ile nie jesteś graczem wymagającym najwyższej wydajności karty), wybierz kartę z chłodzeniem pasywnym – taka karta dodatkowo wynagrodzi Cię bezgłośną pracą. Dodatkowo, należy pamiętać, żeby nie faszerować komputera zbędnymi kartami i nie utrzymywać np. włączonej transmisji Wi-Fi czy Bluetooth, gdy nie są nam potrzebne (co przy okazji poprawia bezpieczeństwo i wydajność).

No dobrze, ale czy i kiedy opłaca się wymienić stare urządzenie na nowe?

To w sumie proste – najlepiej sprawdzić na przykładach.

Przykład 1: Pani Kasia jest szczęśliwą (?) posiadaczką wyprodukowanej w czasach komunistycznych niezniszczalnej lodówki typu „Mińsk”, zużywającej 800 kWh prądu rocznie. Nowoczesna duża lodówka klasy A++ zadowoli się 200 kWh rocznie, kosztuje jednak 1400 złotych. Czy wymiana się opłaca?

Odpowiedź: Oszczędność energii wynosi 600 kWh rocznie, czyli 360 zł rocznie. Stopa zwrotu wynosi więc 360/1400=26%. Inwestycja w wymianę lodówki odpowiada więc lokacie oprocentowanej na 26% rocznie **. Warto.

Przykład 2: Pan Waldemar ma telewizor kineskopowy, pobierający moc 150W, z którego korzysta przez 2 godziny dziennie. Czy warto go wymienić na nowy telewizor LED kosztujący 1500 złotych i zużywający 40W?

Odpowiedź: Obecny telewizor zużywa 0,15kW*2h=0,3kWh dziennie, czyli 105 kWh rocznie (0,3kWh * 350). Nowy telewizor zużyje 30 kWh rocznie. Pan Waldemar oszczędzi więc 75 kWh rocznie, czyli zapłaci rachunki niższe o 45 zł rocznie. Stopa zwrotu wyniesie więc 45/1500 = 3% rocznie. Raczej nie warto.

Tak więc z czysto finansowego punktu widzenia wymiana nie zawsze musi być opłacalna, choć nawet w takim przypadku dodatkowe korzyści (lepsza jakość obrazu telewizora, kilkukrotnie wyższa wydajność komputera itp.) mogą stanowić dodatkowy bodziec do wymiany sprzętu.

To oczywiście przykłady – możesz spotkać się z innymi urządzeniami, w przypadku których może być wskazana ich wymiana.

Nie zawsze też w celu zmniejszenia poboru mocy trzeba od razu wymieniać urządzenie. Niektóre urządzenia mogą „zrobić, co do nich należy”, pobierając mniej prądu. Być może możesz prać w pralce w niższej temperaturze (cykl prania w temperaturze 40°C zużywa tylko 60% energii zużywanej przy praniu w 60°C)? Ustawić tryb „Eko” w zmywarce? Przyciemnić telewizor lub monitor (pozwala zmniejszyć zużycie energii od 30%)? Zmniejszyć moc odkurzacza podczas czyszczenia parkietu? To nic nie kosztuje, a pozwala zmniejszyć zużycie prądu.

Do każdego urządzenia warto podejść indywidualnie. Policz, pomyśl, zadecyduj.

Eliminacja trybu czuwania

Typowe urządzenie w trybie czuwania pobiera 5-15W. Niewiele? Jeśli jest to pojedyncze urządzenie, to można to tolerować. Ale jeśli takich urządzeń jest kilka lub kilkanaście (a czasem nawet kilkadziesiąt)?

Wiele urządzeń w trybie czuwania pobiera w sumie znacznie więcej energii, niż podczas wykonywania rzeczywistej pracy – pamiętasz przykład wieży i skanera z części o sposobie obliczania zużycia energii?

Telewizor, wieża, wideo, DVD, tuner cyfrowy, odbiornik telewizji satelitarnej, skaner, drukarka, komputer, modem, router, WiFi, zegarki z radiem i podobne urządzenia to naturalni kandydaci na wampiry. Co gorsza, wiele z nich (jak np. niektóre komputery) nawet po wyłączeniu pstryczkiem nadal pobierają energię. Jeśli masz w domu 20 takich urządzeń, które średnio w trybie czuwania zużywają po 5W, to łącznie wysysają 100W. Nawet jeśli zostawisz dom pusty, to codziennie zużyją 2 kWh (0,1kW * 20h – przyjmując optymistycznie, że działają aż 4 godziny dziennie). Roczne rachunki za tryb czuwania wyniosą ponad 400 złotych

Owszem, wiele urządzeń nie zużywa aż 5W – ale są takie (jak np. programowalne tunery telewizji cyfrowej z nagrywarkami), które nic nie robiąc zużywają nawet 40 W.

Zasada jest prosta – żadnych urządzeń stale działających w trybie czuwania, szczególnie kiedy ich użytkowników nie ma w domu – pozostawiony w domu pies nie musi oglądać telewizji! Wyjątek można zrobić tylko dla urządzeń, które muszą być włączone, np. dla alarmu lub „złośliwego” tunera TV lub wieży, które wyłączone z prądu rozprogramują się.

Jak sobie poradzić z poborem energii w trybie czuwania? Twoim największym sprzymierzeńcem w walce z tymi wampirkami będzie listwa z wyłącznikiem, w której będą zgrupowane razem działające urządzenia – np. komputer, monitor, drukarka, router i skaner w jednym zestawie i telewizor, tuner kablówki, wideo i DVD w drugim. Może to także być pojedyncze urządzenie, np. zestaw wieżowy.

Złodziejka

Fot. 2 Twój największy sojusznik w polowaniu na wampiry – listwa z wyłącznikiem.

Wyłączając taki zestaw wyłączaj też jednocześnie listwę. Pstryknięcie wygodnie umieszczonego wyłącznika szybko stanie się odruchem. Jeśli potrzebujesz do tego dodatkowej motywacji – miej wpięty w listwę miernik zużycia prądu. Patrząc na marnujących się na nicnierobienie kilkadziesiąt watów szybko przyswoisz sobie ten nawyk.

Skrócenie czasu działania

Czy można jakoś zoptymalizować pracę urządzeń, które już mamy i w których wyeliminowaliśmy tryb czuwania? Owszem, można. Kluczową zasadą jest tu skrócenie czasu działania.

  • Czajnik elektryczny – wlewaj do gotowania tylko tyle wody ile potrzebujesz. Może nie musisz do filiżanki kawy gotować 1,5 litra wody? Czas gotowania i zużycie energii są proporcjonalne do ilości gotowanej wody.
  • Pralka – pranie osobno jednej pary niebieskich gaci, żeby nie ufarbowały czarnych to nie jest najefektywniejsze wykorzystanie pralki. Uruchamiaj pralkę, kiedy będzie pełna.
  • Zmywarka – podobnie jak z pralką. Nie uruchamiaj z łyżeczką w środku, uzbieraj komplet naczyń.
  • Odkurzacz – odkurzaj szybko i zdecydowanie, nie oglądaj w tym czasie telewizji.
  • Żelazko – prasuj szybko i zdecydowanie, nie oglądaj w tym czasie telewizji.
  • Suszarka do włosów – wysusz najpierw włosy ręcznikiem – po tym suszenie suszarką zajmie Ci połowę czasu. Będzie szybciej i energooszczędniej.
  • Lampka zostawiana przy zasypianiu – Twoje dziecko czyta wieczorem i zasypia przy włączonym świetle? Zastosuj automatyczny wyłącznik czasowy, który np. o północy wyłączy światło.
  • Pompa zapewniająca cyrkulację ciepłej wody – wyłączaj ją na noc, można do tego użyć wyłącznika/programatora czasowego.
  • Telewizor – tak w ogóle warto ograniczyć czas hipnotycznego wpatrywania się w ekran. Skorzystasz nie tylko na rachunkach.

W niektórych przypadkach czas działania można ograniczyć do zera, czyli w ogóle zrezygnować z urządzenia:

  • Suszarka do bielizny – zamiast w niej można suszyć ubrania na sznurku, szczególnie w lecie.
  • Zegarki „na wtyczkę”. Zużywają kilka watów. Po co? Jak już musi być coś takiego, niech będzie na baterie ładowalne. A może wystarczy budzik w komórce?
  • Podgrzewacz do kawy. Na pewno niezbędny? A czy gorąca kawa na pewno musi czekać na Twój powrót z pracy?

Jeśli przy jakimkolwiek urządzeniu pojawi się myśl „a może nie jest mi to potrzebne”, „może mógłbym to coś włączać rzadziej” lub „chyba mogę tu zmniejszyć pobór prądu” – zatrzymaj się i pomyśl – to może być naprawdę dobry pomysł!

Finał – historia sukcesu

Czas na wielki finał – zobaczmy, co udało się zrobić u Kowalskich i jak bardzo spadło ich
zużycie prądu. Tak zużycie prądu wyglądało przed optymalizacją:

T Zużycie prądu u Kowalskich przed optymalizacją

Arkusz 1: Zużycie prądu u Kowalskich przed optymalizacją

Co zrobiliśmy u Kowalskich?

  • Zmieniliśmy ciemny, zabudowany żyrandol – teraz zamiast 4 żarówek żarowych 100 W są 2 żarówki LED o mocy 11,5W. I jest jasno, jak nigdy dotąd
  • W lampce zmieniliśmy żarówkę żarową 60W na LED 6W
  • Wymieniliśmy komputer na energooszczędny (ale 3 razy szybszy)
  • Przyciemniliśmy monitor
  • Modem i WiFi są na listwie i działają tylko wtedy, kiedy działa komputer
  • Wszystkie urządzenia są wpięte w listwy z wyłącznikami, które są wyłączane, kiedy urządzenie nie jest potrzebne – tryb czuwania został wyeliminowany
  • Wymieniliśmy lodówkę „Mińsk” na nową klasy A++
  • Do gotowania w czajniku elektrycznym nalewa się mniej wody – działa teraz 15, a nie 30 minut dziennie

A oto rezultat końcowy:

Zużycie prądu u Kowalskich po optymalizacji

Arkusz 2: Zużycie prądu u Kowalskich po optymalizacji

Zużycie prądu spadło z ponad 3000 kWh do 770 kWh rocznie – o blisko 75%. Zaoszczędziliśmy w ciągu roku 2224 kWh, czyli 1334 PLN, a przy okazji 2224 kg CO2, 800 kg węgla kamiennego (lub 1600 kg węgla brunatnego).

To oczywiście przykładowe urządzenia. Prawdopodobnie nie wszystkie inne urządzenia da się zoptymalizować w takim stopniu, procentowy spadek zużycia energii nie będzie pewnie wynosić aż 75%. Ale każde kolejne zoptymalizowane urządzenie zwiększy sumaryczną kwotę oszczędności.

Owszem, Kowalscy musieli ponieść wydatki:

  • Żarówki energooszczędne: 3*30 PLN = 90 PLN
  • Żyrandol: 150 PLN
  • Komputer (nowy): 1240 PLN
  • Listwy zasilające z wyłącznikiem: 3*15 PLN = 45 PLN
  • Lodówka A++: 1400 PLN

Razem: 2910 PLN

Czy opłaciło się? Stopa zwrotu z inwestycji wyniosła: 1334/2910 ≈ 46% rocznie. To doskonała lokata!

A w ramach premii Kowalscy mają nowy szybszy komputer, lodówkę i żyrandol.

EKO(nomiczne) i EKO(logiczne) mogą iść ze sobą w parze. Wdrażając w praktyce te proste zasady oszczędzania prądu możesz pomóc zarówno dla swojemu portfelowi, jak i środowisku

Skoro nauczyłeś się nowej umiejętności, pochwal się nią swojej rodzinie i znajomym. Nie czekaj – bierz się za miernik, zrób to i naucz innych! Arkusz Excela jest dostępny Tutaj.

Na koniec dodam jeszcze słowo od siebie. Codzienne zajmowanie się megatrendami, problemami energetycznymi, środowiskowymi i  społecznymi nawet dla mnie 🙂 bywa męczące psychicznie.  Stałe spotkania z ludźmi, którzy nie życzą sobie nic wiedzieć o wyzwaniach, przed którymi stoimy, a jeszcze mniej o wpływie swojego sposobu życia na wyczerpywanie zasobów i szkody w środowisku.  Polemiki z lobbystami. Ponure statystyki wymierania gatunków. Rekordy emisji gazów cieplarnianych i egoistyczna postawa krótkowzrocznych polityków i ekonomistów wymiennie mówiących o „wzroście” i „rozwoju”…. Dlatego czasem bardzo potrzebuję zrobić coś, co jest proste, bezdyskusyjne i daje szybko imponujące efekty. Robię takie audyty u znajomych i daje mi to mnóstwo satysfakcji.